Dojrzałość – jak ją zdefiniować?

Waddell Margot

Światy Wewnętrzne Psychoanaliza i Rozwój Osobowości

Na przestrzeni lat psychoanalitycy definiowali pojecie dojrzałości na różne sposoby. Freud rozumiał ją jako zdolność do pracy i miłości, Klein – jako większą zdolność do życia w pozycji depresyjnej, zaś Bion – jako umiejętność nieustannego rozwijania się. Podobnie jak romantycznych poetów nurtowało pytanie o to, w jaki sposób stać się poetą, tak Bion (1970/2010) utożsamiał lata uprawiania psychoanalizy z procesem  uczczenia się, jak zostać psychoanalitykiem. Szukał sposobów na to, by pomóc ludziom przejść od poznania rzeczywistości do większej autentyczności własnej egzystencji (s. 89-103).

Gdy chodzi o takie pojęcia jak „dorosłość” i „dojrzałość”, najbardziej warto myśleć o kategoriach stanów umysłu, a nie stadiów rozwojowych. Ponownie stajemy przed koniecznością dokonywania rozróżnień, podobnych do tych poczynionych przy omawianiu dzieciństwa i wszystkich kolejnych faz i okresów rozwojowych. Różnica między dojrzałością a niedojrzałością nie zależy od metryki, lecz od zdolności przeżywania intensywnych stanów emocjonalnych, i od tego, w jakim stopniu człowiek potrafi dopuścić do siebie ból psychiczny i poddać go refleksji. Osiąga to dzięki relacjom z zewnętrznymi i wewnętrznymi obiektami, które również dysponują takimi umiejętnościami.

s.194

„Dorosła droga do poczucia dojrzałości, przynajmniej czasami, wiedzie nie przez wypieranie, ignorowanie lub realizowanie wszelkich pojawiających się dziecinnych impulsów, lecz przez  rozpoznanie ich prawdziwej natury i odpowiednie ich zagospodarowanie; nie przez eliminowanie swawolnych, odważnych, a nawet porywczych części siebie, lecz przez ich zrównoważenie i włączenie w strukturę osobowości. W zasadzie jest to stale aktualne zadanie dla rozwijającej się osobowości, jednak w wieku dorosłym, podobnie jak w każdej poprzedniej fazie rozwojowej, realizujemy pewne określone zadania: podejmujemy pracę zawodową, angażujemy się w życie lokalne i wspólnoty i społeczeństwa, podejmujemy obowiązki i korzystamy ze swobód wcześniej niedostępnych. W tym okresie szczególnie łatwo pomylić poczucie statusu z poczuciem tożsamości, mimo że takie zaangażowanie czyha  już od pewnego czasu. Skłonna do refleksji osoba dorosła nadal zmaga się ze znanym z okresu dojrzewania zadaniem przechodzenia „od podobieństwa do tożsamości”, jednak w omawianym przez nas okresie rozwojowym świat faktów bynajmniej tego nie ułatwia. W społeczeństwie zorganizowanym wedle zasad statusu i hierarchii, w którym „ludzie znają cenę wszystkiego, nie znają wartości niczego” (Wilde, 1891/2009), człowiek podlega bezwzględnej i uporczywej presji, by dostosował się do dominującego etosu. Trzeba jednak zastrzec, że takie dopasowanie odbywa się kosztem jednostki. Jeśli tak się dzieje, wówczas osiągnięcie w postaci poczucia własnej indywidualności zostanie prędko zniesławione przez otoczenie. Jego rywalem i wrogiem jest kultura „osobowości powszechnie obowiązującej”.

s.195